sobota, 8 kwietnia 2017

Business is business...gazociągi nie mogą się krzyżować...

Z bloga Zoriona...Jeden gazociąg amerykański z Kataru przez Turcję do Europy, drugi Rosyjski z Iranu do syryjskich portów nad Morzem Śródziemnym. Gazociągi nie mogą się krzyżować i o to chodzi. Inaczej Amerykanie w żaden sposób nie byliby zainteresowani obroną demokracji czy praw człowieka w Syrii, a tak to są. Najmniej chodzi o Assada, ale ofiara i zrzucanie winy na kogoś musi być...



Tu nie ma dobrych i złych, tu są tylko i wyłącznie interesy. No i też lobby producentów broni, oni też są żywo zainteresowani żeby się coś działo Inaczej Amerykanie w żaden sposób nie byliby zainteresowani obroną demokracji czy praw człowieka w Syrii, a tak to są. Najmniej chodzi o Asada, ale ofiara i zrzucanie winy na kogoś musi być. Tu nie ma dobrych i złych, tu są tylko i wyłącznie interesy. No i też lobby producentów broni, oni też są żywo zainteresowani żeby się coś działo

Zapotrzebowanie na gaz ziemny w EU rośnie a tu olbrzymie złoża gazu ziemnego w Katarze i Syrii leżą odłogiem i tworzą konflikt Syria jest polem ścierania się wielu interesów – stąd i szeroki napływ zagranicznego kapitału finansującego różne strony konfliktu. Przyczyną zamieszania wydaje się Katar , który posiadając jedne z największych zasobów gazu ziemnego (25 bln m³) szuka, wobec konkurencji z Iranu i nasycenia rynku amerykańskiego gazem pochodzącym z łupków, nowych rynków zbytu. Takim rynkiem jest Europa która ( jak już wiemy z naszych niezależnych mediów i psychozy smogu) , zdecydowała się na odejście od energii z węgla oraz atomu, by osiągnąć redukcję CO2 na swoim obszarze. Gaz ziemny pozwala na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 50-60% . I tak narodził się plan budowy rurociągu z Kataru biegnącego przez Arabię Saudyjską, Jordanię, Syrię i Turcję który miałby być włączony do popieranego przez Waszyngton Nabucco i przekierowany do Europy Zachodniej. Gazociąg do Turcji miałby długość „zaledwie” 1,8 tys. km. Dla porównania długość istniejącego już rosyjskiego gazociągu Nord Stream wynosi 1,3 tys. km i to bez liczenia magistrali transportujących surowiec z Syberii. Fakt ten zagroziłby bezpośrednio Gazpromowi, który posiada 25-30 % udziałów w europejskim rynku gazu ziemnego.

Konkrencyjne w stosunku do planów Kataru okazało się historyczne porozumienie rządów Syrii, Iranu oraz Iraku w sprawie dostaw energii i gazociągu. Rurociąg, ochrzczony przez swoich twórców Rurociągiem Przyjaźni o przewidywanym koszcie 10 miliardów USD, ma przebiegać od irańskiego portu Assalouyeh koło złoża South Pars w Zatoce Perskiej aż do Damaszku w Syrii przechodząc po drodze przez terytorium Iraku. Iran planuje potem dociągnąć rurociąg do libańskiego portu na wybrzeżu M. Śródziemnego, skąd gaz ziemny byłby dostarczany na rynki UE. Rosja wiadomo nie chciałaby dopuścić do budowy rurociągu z Kataru jako konkurencji dla Gazpromu na rynku europejskim. Dodatkowo w sierpniu 2011 odkryto na terytorialnych wodach Syrii olbrzymie, dorównujące tym w Katarze, morskie złoża gazu ziemnego położone blisko wynajętej przez Rosjan bazy marynarki wojennej w porcie Tartus.

Rurociąg z Kataru jest również atrakcyjny z punktu widzenia Turcji. W planach przebiegałby on przez syryjskie Aleppo i Turcję, co uczyniłoby z niej ważny kraj tranzytowy. Stąd tureckie próby utrącenia prezydenta Assada poprzez otwarte wspomaganie ISIS przez Erdogana np. w sprawie handlu naftą. Ponadto Turcja ma jeszcze inne żywotne interesy w regionie – z objętej walkami północnej Syrii ucieka miejscowa ludność – w dużej części Kurdowie, pojmowani jako największy obecny wróg Ankary. Turcja, wypychając de facto Kurdów do Europy i uniemożliwiając im powrót do w międzyczasie przez kurdyjskie PKK wyzwolonych rejonów Syrii, dokonuje tam czystek etnicznych.

Źródło: http://zorion.neon24.pl/post/137898,business-is-business

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze