sobota, 29 października 2016

Dwie panie Gosiewskie...jedna chce 5 milionów odszkodowania za śmierć męża...

Przemysław Gosiewski, który zginął w tzw katastrofie smoleńskiej miał dwie żony, Małgorzatę i Beatę...ta pierwsza (ta z lewej) to ta, która polerowała swego czasu lufy karabinów i zapewne nie tylko ukraińskim byczkom z Ajdaru, ta druga miała z Gosiewskim dwójkę dzieci...niby nic, a jednak ta druga chce pięć baniek zadośćuczynienia od państwa za stratę męża...


Ta druga żona...nie wnikam która przed Bogiem właściwa, choć jeśli z Małgorzatą miał ślub kościelny, to niestety była ta właściwa...druga żona Beata żąda od państwa 5 milionów zł zadośćuczynienia za śmierć swojego męża...

Argumentuje to tak, cytuję za wp.pl:

"Portal OKO.press dotarł do akt 10 spraw o zadośćuczynienia i odszkodowania dla bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej. Wśród nich znajdują się akta Beaty Gosiewskiej z PiS, która żąda po 1,25 mln zł zadośćuczynienia dla niej i każdego z dzieci oraz po 400 tys. zł odszkodowania - w sumie blisko 5 milionów złotych. 

Dodatkowo żąda dla nich rent w kwocie 2 tys. złotych dla każdego z dzieci. Tymczasem syn i córka dostają już od kilku lat świadczenia od państwa po zmarłym ojcu. Rodzina Gosiewskich otrzymała także zadośćuczynienia. 


Gosiewska w uzasadnieniu usprawiedliwia się tym, że śmieć męża u szczytu kariery „zniweczyła wysiłki wielu lat wspólnej pracy i wyrzeczeń całej rodziny związanych z (jego) działalnością polityczną”. „W momencie katastrofy znajdował się u szczytu kariery politycznej, w każdych kolejnych wyborach uzyskiwał coraz wyższe poparcie”, a w najbliższych planach miał kandydowanie do Parlamentu Europejskiego „co wiązałoby się z olbrzymim awansem finansowym – jego uposażenie wzrosłoby dwukrotnie”- napisała w swoim piśmie.

Według europosłanki PiS, gdyby nie katastrofa TU-154, jej mąż mógłby kolejne 21 lat zarabiać niemałe pieniądze. W chwili śmierci jego pensja wynosiła 14 tys. zł brutto. Z oświadczenia majątkowego Gosiewskiej wynika, że w 2015 r. zarobiła ponad 97 tys. euro (czyli około 400 tys. zł). Zadeklarowała też, że na koncie ma prawie 1,4 mln zł i 107 tys. euro (w przeliczeniu około 440 tys. zł) oszczędności oraz papiery wartościowe o wartości blisko 290 tys. zł. Jest także właścicielką samochodu Toyota. Jednak zamieszkuje mieszkanie teściowej, a chciałaby kupić sobie i dzieciom własne. "

źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Malgorzata-Gosiewska-zada-blisko-5-milionow-odszkodowania-za-katastrofe-smolenska,wid,18560550,wiadomosc.html 

Jeszcze ciekawsza jest wypowiedź w artykule na interii..


"Zdaniem Gosiewskiej, nie byłoby problemu z odszkodowaniami od państwa, gdyby prezydencki tupolew był ubezpieczony. "Wtedy odszkodowania rodziny ofiar by otrzymały od ubezpieczycieli. Tyle że nie był ubezpieczony! Ówczesne władze o to nie zadbały" - czytamy w wywiadzie."

http://fakty.interia.pl/prasa/news-beata-gosiewska-w-se-zaskakuje-mnie-skala-hejtu-skierowanego,nId,2298608

Tylko o ile wiem, to lot do Smoleńska był wojskowy, nie wiem czy jest taka firma, która ubezpiecza wojskowe loty...


Ja wiem, że bliskiej osoby nic nie zastąpi i nic nie zastąpi ojca dla dzieci,  natomiast kalkulacje i przeliczanie ile zmarły by zarobił, gdyby żył jest po prostu żenującym spektaklem. Nie wiem gdzie są granice absurdu, czy są takie granice...widać chyba nie...

Przede wszystkim pani Beata Gosiewska pomyliła adresy, to nie Państwo Polskie jest odpowiedzialne za śmieć jej męża, a pewien gang, który po oddaniu rządów w 2007 roku przez Prawo i Sprawiedliwość objął ośmioletnie rządy w Państwie Polskim...to pan Tusk organizował tzw lot do Smoleńska i to niech on wypłaci odszkodowanie  pani Gosiewskiej. Zarabiając 1,3 miliona zł rocznie powinien spokojnie sprostać tym roszczeniom...jeśli mu braknie, to niech szarpnie Arabskiego i innych...

Czy pani Gosiewska nie ściska czasem prawicy Tuska kiedy mają się odbyć obrady Parlamentu Europejskiego? Wszak jest eurodeputowaną, mogłaby przecież śmiało wygarnąć ryżemu na forum wszystkie grzechy przedsmoleńskie, włącznie z legendarną rozmową ryżego z Putinem na sopockim molo...wiem, naiwnym jest...

A dlaczego ja z moich podatków mam się dokładać do roszczeń pani Gosiewskiej ?...Nie zgadzam się, ja nie przyczyniłem się absolutnie do śmierci jej męża i jestem pewien, że trzydzieści parę milionów Polaków także...

A tak na koniec...pani Gosiewska chyba dawno nie odwiedzała grobu męża...na nagrobku jak byk pisze :

"Wdzięczność ważniejsza jest od pieniędzy"...













Więc niechże będzie wdzięczna choćby za te dwójkę dzieci, co jej po mężu zostały...

Wkleję jeszcze komentarz odnośnie zadośćuczynienia od Państwa Polskiego dla rodzin ofiar smoleńskich:

Rodziny ofiar TU 154 otrzymały:

40 tys. zł wysokość jednorazowego wparcia, które otrzymała każda
rodzina ofiar katastrofy na mocy decyzji rządu (łącznie 3,8 mln zł).
Kwota ta nie była opodatkowana.

250 tys. zadośćuczynienia d l a k a ż d e g o c z ł o n k a r o d z i n y ofiary katastrofy (dla wszystkich: matki, ojca, żony i dzieci).

2 tys. zł miesięcznie przyznał premier jako renty specjalne 73
osieroconym dzieciom (trojgu niepełnosprawnym dożywotnio, pozostałym do
ukończenia 25 r.ż ).

4 tys. zł renty dla 4 żon, które pozostały same lub z trójką lub
większą liczbą dzieci.

2 do 3 tys. zł dożywotniej renty dla 11 niepracujących
współmałżonków ofiar.

800 do 2 tys. zł miesięcznie kosztują 3 renty dla rodziców ofiar.

Każda rodzina otrzymała świadczenia z ZUS przysługujące rodzinom,
uzależnione od stażu pracy i wynagrodzenia osoby, która zginęła.

6,4 tys. zł; Każda rodzina otrzymała zasiłek pogrzebowy w najwyższej
możliwej kwocie (mimo że pogrzeby odbyły się na koszt państwa).

Skarb Państwa wykupił miejsca pochówku i ich 25-letnią dzierżawę.

100 tys. zł dla wszystkich rodzin posłów, którzy zginęli w katastrofie
z polisy, którą wykupiła kancelaria.

Anulowano na prośbę rządu koszty połączeń telefonicznych wykonywanych
przez bliskich ofiar w związku z katastrofą.

5 tys.zł. zapomogi wypłacono z kasy Sejmu rodzinie każdego zmarłego
posła.

Para prezydencka ubezpieczona była na łączną kwotę 3 mln zł.

Ponadto:
702 tys. zł kosztowała ceremonia powitalna ofiar katastrofy na lotnisku
Okęcie, przygotowanie Sali Torwar i domu pogrzebowego na cmentarzu
Północnym do uroczystości żałobnych oraz przewiezienie tam trumien z
Okęcia

647 tys. zł kosztowała msza za ofiary katastrofy na Placu Piłsudskiego w
Warszawie

6,16 mln zł kosztowały uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej

3,4 mln zł kosztowały pogrzeby pozostałych ofiar

5,5 mln zł wydały władze Krakowa na przygotowanie miasta do
uroczystości

3 mln zł wydały władze Warszawy na przygotowanie miasta do
uroczystości

272 tys. zł kosztowało wykupienie miejsc na cmentarzach dla ofiar
katastrofy

1,6 mln zł kosztował pomnik ofiar katastrofy na Powązkach

169 tys. zł kosztował sarkofag pary prezydenckiej na Wawelu

3 mln zł kosztowała budowa pomników nagrobnych pozostałych ofiar

65 tys. zł koszt 105 urn onyksowych, które po napełnieniu ziemią z miejsca
katastrofy zostały przekazane m.in. rodzinom ofiar.

Lubię to! · Odpowiedz · 4 · 28 październik 2016 05:08







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze