wtorek, 22 marca 2016

Jak KOD z PiSem zwalczają krecią robotę...

z bloga Bolesława Zujewicza...
Zbieg okoliczności sprawił, że miałem parę dni temu pierwszą od paru lat okazję obejrzeć fragment Wiadomości TVP i jakimś dziwnym trafem załapałem się akurat na informację o „pierwszym pozwie przeciwko jednej z liderek ruchu antyszczepionkowego„. 



Sprawa wygląda poważnie, ponieważ powiązano ją ze śmiercią półtorarocznego dziecka, które zmarło w wyniku powikłań związanych z ospą, nabytą rzekomo w trakcie tzw. „ospa party”Nie ma co prawda dowodów, że dziecko rzeczywiście zaraziło się w ten sposób, ale lepiej dmuchać na zimne, bo „antyszczepionkowcy” dokonują swoją propagandą destrukcji systemu powszechnych szczepień i – rzecz jasna – cofają nas do Średniowiecza.
Rzecz być może nie zwróciłaby mojej uwagi – ot, informacja jakich przewalają się dziennie setki – ale z jakichś tajemniczych powodów temat szczepień pojawia się ilekroć zaczniemy grzebać w politycznej sieczce, jaką karmią nas media, przynajmniej od czasu wielkiego powrotu PiS do władzy. Jak bumerang powraca również nazwa organizacji Stop NOP, której to działaczka, Pani Justyna Socha, została właśnie pozwana do sądu. O Stop NOP mogliśmy usłyszeć np. w kontekście podpisania przez Prezydenta Dudę ustawy wprowadzającej w Polsce – jako jedynym państwie na świecie – obowiązek szczepienia przeciwko wirusowi HPV. Prezydent podpisał tę ustawę ledwie 3 tygodnie po zaprzysiężeniu, a przy okazji wyszło na jaw, że została ona w Sejmieprzegłosowana wyjątkowo jednomyślnie, rękami przedstawicieli zarówno złej koalicji PO-PSL, jak i dobrej pisowskiej opozycji. Co ciekawe, Prezydent podpisał ustawę akurat w okresie, gdy nieprzychylne wobec niego media rozkręcały dętą aferę z rozliczaniem kosztów podróży na wykłady do jakiejś poznańskiej uczelni. Podpisanie ustawy o obowiązkowych szczepieniach wydawało się być darem Niebios dla opozycji, ponieważ rozbijało w pył wizerunek Andrzeja Dudy, kreowanego na przywódcę, któremu nic bardziej nie leży na sercu, niż podmiotowość Narodu i Jego święte prawo do samostanowienia, ale dziwnym trafem opozycja z tego daru nie skorzystała i trzymała się kurczowo tej nieważnej bzdury z rozliczniem kosztów, która ostatecznie i tak przeminęła niezauważona i dziś istnieje jedynie w przepastnych archiwach internetu.
Zaryzykuję tezę, że „afera szczepionkowa” nie wybuchła z tej prostej racji, że uderzyłaby nie tylko w Prezydenta, ale siłą rzeczy również w interesy koncernów farmaceutycznych, które na obowiązkowych szczepieniach zarobią krocie, a przy okazji zdobędą bezcenny materiał doświadczalny. Zaryzykuję również tezę, że afera nie wybuchła, ponieważ decyzje o obowiązkowych szczepieniach zapadają na takim poziomie, na którym podziały na „prawicę” i „lewicę”, „patriotów” i „zdrajców”, itd. nie mają praktycznego znaczenia. Swego czasu okazało się na przykład, że powstało coś takiego, jak „Stop Stop NOP”, czyli organizacja „demaskująca” Stop NOP i jej „krecią robotę”, założona przez… Mateusza Kijowskiego, dzisiejszego lidera Komitetu Obrony Demokracji. Stop NOP, w reakcji na utworzenie KODu, wystosowała specjalne oświadczenie, zwracające uwagę na dziwne powiązania pana Kijowskiego, pozostającego z resztą do dziś osobą raczej anonimową, znaną co najwyżej z niepłacenia alimentów i pracy w PZPN, ale już nie z lobbowania na rzecz obowiązkowych szczepień, będących swoistym tabu III RP. Wydaje się, że mamy tu lustrzane odbicie „splątania” opozycji szukającej haków na Prezydenta Dudę – tym razem to „nasi” nie bardzo mogą grzebać w życiorysie „wroga publicznego numer 1”, Mateusza Kijowskiego, w obawie, że rykoszetem oberwie się np. koncernom farmaceutycznym, wobec których pisowska władza ma najwyraźniej jakieś poważne zobowiązania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze