sobota, 9 maja 2015

Kogo wybrać...Króla Juliana, Chiquitę, czy Zwykłego Banana...




Jutro wybory, więc tabun Polaków (pewnie w ilości poniżej 20 %) poleci do wyborów, aby skorzystać ze swojego “obywatelskiego obowiązku”, a w zasadzie, aby poczuć, że jego głos ma siłę wodospadu, jak słynne pastylki do płukania protez zębowych...


Coraz bardziej zastanawiam się, czy jest sens uczestniczyć w farsie, która jest już ustawiona na kilka miesięcy do przodu. Jak podejść do faktu, że Pisiory robią raban, że wybory są fałszowane, a wystawiają kandydatów. To wszystko raczej zakrawa na kpinę, raczej wygląda to na plebiscyt w obozie koncentracyjnym, gdzie wieźniowie wybierają komendanta obozu pośród dwóch oficerów SS...

Ja jednak na te jeszcze pójdę, wybiorę kandydata, który jest bezpartyjny, który jasno określa swoje cele, a przede wszystkim zachęca Polaków do odwiedzania strzelnic, gdzie mogą nauczyć się dobrze strzelać ...nie będę pisał nazwiska, żeby nie naruszyć tzw ciszy wyborczej, która raczej kojarzy mi się z ciszą przedśmiertną, albo ciszą nad urną...co by to oznaczało, jest do “bulu” idiotyczne...

No i kogo wybrać, kiedy w drugiej turze ustawione już jest, że wybór będzie pomiędzy Królem Julianem i Zwykłym Bananem. Pamiętacie taką reklamę bananów Chiquita, w której gość pokazał obrazowo koledze jaka jest różnica pomiędzy bananem Chiquitą, a Zwykłym Bananem ?


Właśnie taki jest wybór...co prawda blond Chiquita raczej do drugiej tury nie przejdzie, pomimo nadymania się jej mocodawców czyli starych, śliniących się capów z lewicy...za to Zwykły Banan stoczy batalię z Królem Julianem.

Może trochę charakterystyki...Król Julian, gość, który ma fizia na punkcie zdrowia, swoich stóp i w ogóle królowania (pączuś w maśle)...niemniej nic więcej nie zaproponuje, tylko, abyście uwierzyli, że tylko on jest najlepszym Królem i wszystkim będzie dobrze pod jego rządami. Prawda jest jednak taka, że już przed samymi wyborami Król Julian zmienia zdanie i stwierdza, że jako prezydent bedzie musiał popierać in vitro, związki homo i inne wynalazki...zastanawiące jest jedna to, że popiera Króla Juliana pewne lobby ze Wzgórz Golan, lud koczowniczy, garbatonosy, który gdzie tylko wlezie chce wpływać na wszystko. Król Julian bardzo im przypadł do gustu, ponieważ Król Julian ma piękną facjatę, piękny, puszysty ogon i jest w zasadzie najprzystojniejszym lemurem, jakiego ziemia nosiła, a co ważne zna język jidysz, co bardzo ułatwi mu komunikację z patronami.

No i drugi kandydat, Zwykły Banan, z rozdziawionym wiecznie rozporkiem, brzydką żoną, zwykły idiota i prostak...co ciekawe wyborcy Króla Juliana twierdzą, że Zwykły Banan jest ruskim agentem, natomiast to Zwykły Banan obiecał ludowi garbatonosemu, koczowniczemu, że wynagrodzi im wszystkie krzywdy do tysięcznego pokolenia zaraz jak tylko sprzeda polskie knieje.

Co ciekawe, obydwaj kandydaci grają do tej samej bramki, a dla plebsu robią inscenizację jak to strasznie się nienawidzą...mało tego, mocodawcy Chiquity też lubią ten lud koczowniczy i pewne konfitury też zainkasowali po stworzeniu obozu dla kilku talibów w Klewkach.

No więc Polaku...kogo wybierzesz? Króla Juliana, Chiquitę, czy Zwykłego Banana...oczywiście jak by sie kto pytał wybór należy do Ciebie...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze